Reklama
Wracamy do sprawy agresywnego amstaffa, który pod koniec listopada zaatakował w Mławie mieszkankę miasta i prowadzonego przez nią na smyczy psa. Terier został dotkliwie pogryziony, kobieta nie odniosła obrażeń.
Pies, który się na nich rzucił, uciekł. Następnego dnia został złapany przez straż miejską. Policja poszukiwała jego właściciela. Okazał się nim 34-letni mieszkaniec powiatu mławskiego. Wczoraj usłyszał zarzuty niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.
Amstaff przebywa nadal u weterynarza, jednak najprawdopodobniej wróci do właściciela. Sprawą zajmie się sąd. 34-latkowi grozi grzywna.