Mławska policja zatrzymała kierowcę, który porzucił na torach swój samochód. W pojazd wjechał pociąg osobowy. Na szczęście udało się uniknąć jego wykolejenia.
Policja poszukiwała osoby odpowiedzialnej za zostawienie auta na torowisku. Jak się okazało to 33-letni mieszkaniec Ukrainy. Wczoraj (22 października) doszło do jego zatrzymania.
Dzisiaj mężczyzna usłyszał zarzuty – mówi prokurator rejonowy w Mławie Marcin Bagiński.
Z wyjaśnień zatrzymanego wynika, że zdarzenie było nieszczęśliwym wypadkiem.
Mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów. Dodatkowymi okolicznościami obciążającymi zatrzymanego, są podejmowane przez niego próby zacierania swoich śladów i niezgłoszenie się po zdarzeniu na policję.
Do wypadku doszło 13 października wieczorem w Mławie w okolicach wiaduktu przy drodze krajowej nr 7. W stojące na torach bmw wjechał pociąg relacji Gdańsk-Warszawa, którym podróżowało blisko 400 osób. Lokomotywa całkowicie zmiażdżyła samochód.
Człowiek miał pecha. Niepotrzebnie wjechał na tory i się zawiesił. Strach przed nadjeżdżającym pociągiem zrobił swoje. Nie można mówić że to było zrobione celowo. Może rzeczywiście mówi prawdę a to że jest z Ukrainy nie powinno przesądzać o jego winie.
Człowieku co Ty w ogóle piszesz??? Pecha? Czy Ty znasz realia? Najbliższy przejazd przez tory jest w Działdowie lub kawał drogi za Ciechanowem. Ruch drogowy na tym odcinku jest prowadzony po wiaduktach!!! Zejdź na ziemię.