Nauczyciele z Zawidza drugi tydzień czekają na zaległe wynagrodzenia. We wtorek (12 listopada) w gminie miała odbyć się sesja nadzwyczajna. Rada gminy miała zdecydować, w jaki sposób wygospodarować środki na pensje. Stawiło się jednak tylko pięciu z 15 radnych. Żadne ustalenia nie zapadły. Kolejną sesję zwołano na czwartek.
Radni, którzy przyszli we wtorek na obrady, w ubiegłym tygodniu poparli propozycję wójta Dariusza Franczaka o przesunięciu środków w budżecie i wzięciu kredytu. To pozwoliłoby wypłacić wynagrodzenia. Większość radnych była jednak przeciw. Wśród nich również przewodnicząca Mirosława Karwowska. W rozmowie z Radiem 7 wyjaśnia powody głosowania na „nie”.
Nasza rozmówczyni uważa, że wójt powinien znaleźć pieniądze. Ten z kolei podkreśla, że bez zgody rady nie jest w stanie nic zrobić.
W czwartek podejmiemy próbę osiągnięcia porozumienia – mówi wójt Dariusz Franczak.
Nastroje w zawidzkich szkołach są tymczasem coraz bardziej napięte. Mówi radny i zarazem nauczyciel, Jarosław Giziński, jeden z głosujących za zmianami w budżecie.
W gminie Zawidz w sześciu szkołach prowadzonych przez samorząd pracuje 120 nauczycieli. Suma wynagrodzeń wypłacanych im co miesiąc to blisko pół miliona złotych. Utrzymanie zawidzkich szkół to w tym roku koszt ponad 10 milionów złotych. Z własnego budżetu gmina dopłaca ponad 3 miliony.