Reklama
Mieszkaniec Przasnysza ukradł samochód. Daleko jednak nie odjechał. Mężczyźnie grozi teraz więzienie.
Z jednej z przasnyskich posesji zniknęła laweta o wartości blisko 30 tys. zł. Kradzieży dokonano w ciągu dnia. Właściciel wyjechał z domu tylko na chwilę. Gdy wrócił okazało się, że samochodu nie ma.
Natychmiast zgłosił sprawę na policję – mówi rzecznik przasnyskiej komendy asp. szt. Krzysztof Błaszczak.
Za kierownicą siedział 64-letni przasnyszanin, znany policji z innych, popełnianych w przeszłości przestępstw. Podejrzany usłyszał już zarzuty. Grozi mu kara 5 lat więzienia.