Poprzewracane drzewa, zalane piwnice, zerwane dachy i zniszczone mienie – to skutki nawałnicy, która nawiedziła Lidzbark i okolice. Na szczęście nie ma ofiar wśród mieszkańców.
Jak informuje komendant powiatowej straży pożarnej w Działdowie starszy brygadier Leszek Góralski, na nogach były wszystkie jednostki. Największa akcja prowadzona była w Lidzbarku. Na terenie cmentarza interweniowało prawie 30 strażaków. Tam wiatr uszkodził kilkadziesiąt drzew. Strażacy przede wszystkim sprawdzali, czy nikt nie ucierpiał, a także usuwali drzewa ze ścieżek.
Powyrywane drzewa zniszczyły wiele grobów. Widok był zatrważający, mówi lidzbarzanka Ewa Rzeszutko.
Wczorajszego wieczora strażacy interweniowali ponad 30 razy. Nawałnica zahaczyła gminy Płośnica i Rybno, jednak najwięcej interwencji było w Lidzbarku.
Sprzątanie miasta jeszcze trwa, mówi zastępca burmistrza Lidzbarka Janusz Bielecki.
Ze skutkami żywiołu walczyła nie tylko straż, wiele pracy miało pogotowie energetyczne jak również jednostki policji.